Miłosierdzie Boże
Swieta Faustyna
DZIENNICZEK Slugi Božej
S.M. Faustyny Kowalskiej Profeski wieczystej
Zgromadzenia Matki Božej Milosierdzia
Nihil obstat: Kraków, 17 IV 1979 r.
ks. Ignacy Róžycki Imprimatur:
E Curia Metropolitalna 1141 Cracoviae, die 18 aprilis 1979 a. + Franciscus Macharski
archieppus.
Mílosierdzie Bože w duszy mojej
Wstąpienie do klasztoru ŚW. FAUSTYNA CZUŁA POWOŁANIE DO ŻYCIA ZAKONNEGO JUŻ OD SIODMEGO ROKU ŻYCIA. Ostatnie wezwanie Boże, łaskę powołania do życia zakonnego czułam od siedmiu lat.W siódmym roku życia usłyszałam pierwszy raz głos Boży w duszy, czyli zaproszenie do życia doskonalszego, ale nie zawsze byłam posłuszna głosowi łaski. Nie spotkałam się z nikim, kto by mi te rzeczy wyjaśnił. (Dz 7)
PAN JEZUS CIERPIĄCY UKAZUJE SIĘ ŚW. FAUSTYNIE W CZASIE TAŃCA, NA BALU W ŁODZI.
W pewnej chwili byłam a jedna sióstr na balu. Kiedy się wszyscy najlepiej bawili,
dusza moja doznawała wewnętrznych udręczeń. W chwili, kiedy zaczęłam tańczy, nagle ujrzałam Jezusa obok, Jezusa umęczonego, obnażonego z szat, okrytego całego ranami, który mi powiedział te słowa: dokąd cię będę cierpiał i dokąd mnie zwodzić będziesz? W tej chwili umilkła wdzięczna muzyka, znikło sprzed oczu moich towarzystwo, w którym się znajdowałam, pozostał Jezu i ja. Usiadłam obok swojej drogiej siostry, pozorując to co zaszło w duszy mojej bólem głowy. (Dz 9)
ŚW. FAUSTYNA UDAJE SIĘ DO KOSCIOŁA ŚW. STANISŁAWA KOSTKI, TAM
PAN JEZUS POLECA JEJ JECHAĆ DO WARSZAWY
Po chwili opuściłam potajemnie i udałam się do katedry św. Stanisława Kostki (w
Łodzi). Godzina już zaczęła szarzeć, ludzi było mało w katedrze, nie zwracając na nic co się wokoło mnie dzieje, padłam krzyżem przed Najświętszym Sakramentem i prosiłam Pana, aby mi raczył dać poznać, co mam czynić dalej, wtem usłyszałam te słowa: jedź natychmiast do Warszawy, tam wstąpisz do klasztoru. Wstałam od modlitwy i przyszłam do domu i załatwiłam rzeczy konieczne. Jak mogłam zwierzyłam się siostrze z tego, co zaszło w duszy i kazałam pożegnać rodziców i tak w jednej sukni, bez niczego przyjechałam do Warszawy.
(Dz 10)
W WARSZAWIE MATKA BOŻA KAŻE ŚW. FAUSTYNIE UDAĆ SIĘ DO
PODWARSZAWSKIEJ MIEJSCOWOŚCI NA NOCLEG
Kiedy wysiadłam z pociągu i spojrzałam, ze każdy idzie w swoja stronę, lęk mnie
ogarnął co z sobą robić? Gdzie się zwrócić, nie mając nikogo znajomego? I rzekłam do Matki Bożej: Maryjo, prowadź mnie, kieruj mną. Natychmiast usłyszałam w duszy te słowa: abym wyjechała poza miasto, do pewnej wioski, tam znajdę nocleg bezpieczny, co też uczyniłam i tak zastała, jak mi Matka Boża powiedziała. (Dz 11)
NASTĘPNEGO DNIA ŚW. FAUSTYNA WRACA DO WARSZAWY, WSTĘPUJE DO
KOŚCIOŁA (ŚW. JAKUIBA NA OCHOCIE) NA MSZĘ ŚW., TAM Z POLECENIA
PANA JEZUSA PODCHODZI DO KAPŁANA
Na drugi dzień raniusieńko pojechałam do miasta i weszłam do pierwszego kościoła,
jaki spotkałam i zaczęłam się modlić o dalsza wolę Bożą. Msze św. wychodziły jedna po
drugiej. Podczas jednej Mszy św. usłyszałam te słowa: Idź do tego kapłana i powiedz mu
wszystko, a on ci powie, co masz dalej czynić. Po skończonej Mszy św. poszłam do
zakrystii i opowiedziałam wszystko, co zaszło w duszy mojej i prosiłam o wskazówkę, gdzie
wstąpić, do jakiego klasztoru. (Dz 12)ň
KAPŁAN UWIERZYŁ ŚW. FAUSTYNIE I POSYŁA DO ZAUFANEJ PARAFIANKI
Kapłan ten zdziwił się w pierwszej chwili, ale kazał mi bardzo ufać, że Bóg zarządzi
dalej. Tymczasem ja cię poślę [powiedział] do jednej pobożnej pani, u której się zatrzymasz
dopokąd nie wstąpisz do klasztoru. Kiedy się zgłosiłam do tej pani, przyjęła mnie bardzo
życzliwie. (Dz 13)
W tym czasie szukałam klasztoru, jednak wszędzie gdzie zapukałam do furty,
wszędzie mi odmówiono. Ból ścisnął mi serce i rzekłam do Pana Jezusa: dopomóż mi, nie
zostawiaj mnie samą. (Dz 13)
PAN JEZUS PRZYJMUJE ŚW. FAUSTYNĘ DO ZGROMADZENIA SIÓSTR MATKI
BOŻEJ MIŁOSIERDZIA
Aż wreszcie zapukałam do naszej furty. (lato 1924 r Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej
Miłosierdzia w Warszawie, przy ul. Żytniej). Kiedy wyszła do mnie Matka Przełożona, obecna
matka generalna Michaela, po krótkiej rozmowie każe mi iść do Pana domu i zapytać, czy
mnie przyjmie. Zrozumiałam zaraz, że mam się zapytać Pana Jezusa. Poszłam do kaplicy z
wielka radością i zapytałam Jezusa: Panie domu tego, czy mnie przyjmujesz? – Tak mi kazała
się zapytać jedna z tych Sióstr.
I zaraz usłyszałam głos taki: przyjmuję jesteś w sercu moim. Kiedy wróciłam z
kaplicy Matka Przełożona najpierw zapytała: No, czy Pan przyjął cię? – Odpowiedziałam, że
tak. – Jeżeli Pan przyjął, to i ja przyjmuję. ( Dz 14)
http://jednoczmysie.pl/wp-content/uploads/2013/02/DZIENNICZEK-s.-FAUSTYNY.pdf
http://faustyna.lodz.pl/wp-content/uploads/2015/02/Dzienniczek_Swietej_Siostry_Faustyny_Kowalskiej.pdf
Dlaczego kobiety płaczą?
https://ocistec-purgatory.weebly.com/dlaczego-kobiety-placza-polska.html
Father Donald Calloway’s Conversion Story – From Drug Addicted Pagan To A Priest Of Mercy.
https://jezismaria.weebly.com/donald-calloway-testimonies.html
To był cud. 4 jezuitów przeżyło wybuch bomby atomowej.
Nikt o tym nie mówi: Żyliśmy orędziem z Fatimy. „Jesteśmy przekonani, że przeżyliśmy, ponieważ żyliśmy przesłaniem fatimskim. Żyliśmy i codziennie głośno odmawialiśmy różaniec w naszym domu.”
Prawie 200 razy poddawano ich specjalistycznym badaniom, jednak niczego złego nie stwierdzono. Żaden z księży nie zachorował na chorobę popromienną, a każdy z nich przeżył jeszcze kilkadziesiąt lat. Przemawiając w amerykańskiej telewizji, o. Hubert Schiffer zaświadczył, że swoje i współbraci ocalenie zawdzięcza Maryi: W tym domu codziennie był odmawiany wspólnie różaniec. Żyliśmy tu orędziem Fatimy.
Mówi się, że pół roku wcześniej miasto odwiedziło dwóch mistyków ostrzegających przed nadejściem wielkich zniszczeń. Wzywali oni do nawrócenia, pokuty i modlitwy różańcowej.
Mówili: „Jesteśmy przekonani, że przeżyliśmy, ponieważ żyliśmy przesłaniem fatimskim. Żyliśmy i codziennie głośno odmawialiśmy różaniec w naszym domu.”
http://www.mystkow.diecezja.tarnow.pl/2014/03/25/nikt-o-tym-nie-mowi-zylismy-oredziem-z-fatimy/